Odpowiedz do: Tłumaczenie życiorysu
Strona główna › Fora › Tłumaczenia › Tłumaczenie życiorysu › Odpowiedz do: Tłumaczenie życiorysu
…(druga strona)…
2.jpg
O spaniu w nocy nie można było myśleć. Czuwaliśmy każdą noc. Na nasze prawie codzienne ustne lub pisemne wnioski, z załączonymi odłamkami jak i znalezionym granatem, o przyznanie ochrony, kierowane do powiatowego przedstawiciela zwycięskich sił sojuszniczych otrzymywaliśmy odpowiedzi zawierające tylko obietnice. Czyny nie następowały. Polacy to zauważyli i stali się jeszcze bardziej bezczelni, gdyż się nie usunąłem, lecz dalej nieustraszenie pracowałem dla niemieckiej szkoły. Polacy postanowili usunąć mnie siłą ze Stanowc i zlikwidować. (Muszę nadmienić, iż byłem jedynym, który jeszcze pracował dla niemieckiej szkoły. Drugi nauczyciel uciekł w sierpniu 1920 i nigdy nie powrócił. Inni będący przekonania niemieckiego byli tak zastraszeni, że mieli strach nawet przed rozmową ze mną).
Dnia 18 marca 1921 wieczorem o godz. 7:15 zostałem zabrany przez uzbrojoną bandę, około 30 osób, z zamiarem pozbawienia mnie życia. Tylko szczęśliwym okolicznościom zawdzięczam moje życie. Tej bandzie nie udało się sforsować mocno zabarykadowanych drzwi wejściowych i okiennic. Zniszczyli pałką okno w kuchni, przebijali się drągiem przez szyby i założone od środka okiennice, które jednak wytrzymały napór. Moja rodzina schroniła się na piętrze, otwarła okna i krzycząc z całego gardła wzywała pomocy, 2 kilometry dalej było to słychać. Ta banda strzelała w górne okna po czym oddaliła się. Świadkiem jest urzędnik handlowy Kupper Wilhelm z Düsseldorf-Oberkassel Steffenstraße 3, który jako przyjezdny uczestnik plebiscytu w czasie tego napadu czasowo mieszkał u mnie.
Dnia 19 marca 1921 o godz 12:00 w południe próbowała ta sama banda mnie dopaść, na oczach przechodniów, przed moim domem. Zauważyłem to w odpowiedniej chwili i schroniłem się w posiadłości ziemskiej, gdzie u pana von Windenheim przenocowałem. Zaraz po głosowaniu, które odbyło się w szkole i do którego mogłem się udać tylko pod ochroną osób cywilnych, musiałem opuścić Stanowice. Dnia 22 marca 1921 powróciłem do mojej rodziny z zamiarem pozostania. Zaraz po moim przybyciu zebrali się wokół szkoły członkowie Towarzystwa Sportowego Gimnastycznego „Sokół”, ich liczba rosła w szybkim tempie. Nie przypuszczając nic dobrego próbowałem dyskretnie opuścić budynek. Niestety zostałem zauważony przez posterunkowych i byłem ścigany aż do Czerwionki. Świadkiem jest wyżej wymieniony Kupper. Moja rodzina była każdego dnia i każdej nocy prześladowana. Moja 13-letnia córka zachorowała na spazmy. Moja żona zachorowała na zaburzenia nerwowe w podbrzuszu i cierpi z tego powodu do dziś. W ciągu 3 tygodni schudła o 40 Pfund (~20 kg?). Z tego powodu byłem zmuszony 31 marca 1921 zabrać dobytek i opuścić Stanowice.
Rybnik, Kronprinzenstr. 1, dnia 13 stycznia 1922
(-) Joseph Globisch, pierwszy nauczyciel
-
Ta odpowiedź została zmodyfikowana 5 years, 1 months temu przez
Jan Proski.