Andrzej pradziadek pod koniec życia pradziadek nie wychodził z łóżka,dlatego zakładałem że zmarł w szpitalu,lub w domu.Skoro w Mikołowie aktu nie ma to szukałem w okolicznych miejscowościach,tam też nie ma.Może jest tak że ten akt w którymś USC jest tylko urzędnik mie umie lub nie chce go odlazeżć.Wiem że brzmi to nieprwdopodobnie,ale dwa razy okłamali mnie w USC w Śiemianowicach.Szukałem aktów zgonów rodziców dziadka,w USC Siemianowice powiedziano mi że nie ma tych aktów w USC Siemianowice.Szukałem kilka miesięcy bezskutecznie.W końcu zażądałem udostepnienia skorowidza zgonów i bez trudu odnalazłem w/w akty.Drugi przypadek identyczny był z moją praprababką ze strony babki.Też mi powiedziano że nie ma.Poprosiłem znów o skorowidz i w ciągu trzech minut odnalazłem ten akt.Wracająć do sprawy to moim zdaniem pradziadek zmarł w Mikołowie w domu lub szpitalu (nie koniecznie Mikołów).
-
Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 years temu przez
ursusek.