Odpowiedz do: Działo się na Śląsku…
Strona główna › Fora › Historia › Działo się na Śląsku… › Odpowiedz do: Działo się na Śląsku…
Po długiej ciszy w tym temacie podzielę się krótko spostrzeżeniami, które dotyczą terenów pogranicza historycznego Śląska i Małopolski. Wielu moich Przodków od pokoleń żyło dosłownie na tej granicy w dolinie rzeki Brynicy. Do dziś w miejscowych tradycjach obyczajowych, ludowych oraz mowie i mentalności widać wpływy i mieszanie się czynników z terenów, wydawało by się oddzielonych twardą granicą. Granicą, która na przestrzeni wieków przez III rozbiór Polski, następnie przez utworzenie Księstwa Warszawskiego była wielokrotnie przesuwana. Dla genealoga najważniejsza w poszukiwaniach jest administracyjna przynależności do konkretnej parafii. Tereny, o których piszę, a mam na myśli Bobrowniki i Żychcice, od przełomu XII i XIIIw. podlegały pod parafię św. Małgorzaty w Bytomiu, następnie parafię w Kamieniu do 1820 roku- dopiero wtedy związki ze śląskim Kościołem zostały zerwane. Jak podaje Halina Gajdzik autorka jednej z monografii :
„Bobrowniki i Żychcice do Polski należące pozostawały jednak w obrębie dekanatu bytomskiego w granicach Prus, poprzez przynależność do parafii kamieńskiej. Tym samym parafianie podlegali administracji Królestwa Polskiego i zarazem administracji Prus(…)Odłączenie ich od parafii kamieńskiej w 1820r. poprzez przeniesienie do parafii siemońskiej stało się koniecznością, bowiem na mocy bulli papieskiej wydanej pod naciskiem rządu pruskiego dekanat bytomski został w 1821r. wraz z dekanatem pszczyńskim przydzielony do diecezji wrocławskiej(…) Przez wiele jednak jeszcze lat w księdze chrztów i ślubów parafii kamieńskiej odnotowywano nazwiska parafian z Polski, a w księgach parafii siemońskiej nazwiska parafian z Prus. Po 543 latach przynależności do jednej parafii liczne były przecież więzy pokrewieństwa i zawiązanych przyjaźni”
Autorka podaje dla przykładu zapis, który znalazł się w kamieńskiej księdze zgonów- nie dotyczy on mojego Przodka 🙂 :
„Wyzionął ducha nic nie znaczący Izydor syn Mateusza Pajora, jedyna w swoim rodzaju zakała rodu…”(1765r.)
Ciekawy jest również zapis o samych mieszkańcach i warunkach, w jakich żyli. Notatka biskupa krakowskiego Piotra Gębickiego, który w 1650 roku wizytował tereny księstwa siewierskiego.
„W izbie stał stół, kilka stołków lub ława, a niekiedy zwykłe kloce drewna, jakaś skrzynia na przyodziewek, na klepisku słomiane posłanie, rzadko kiedy łóżko. Na stole jedna misa do wszystkiego i dla wszystkich. U biednych chłopów misa nie zawsze była wystarczająco pełna, ale gorzałki nie brakowało. Pili mocne trunki młodzi i starzy, pachołki i dziewki, mąż i żona. Widać to było najbardziej po jarmarkach i w niedzielę po mszy, zwaleni leżeli gdzie przypadło.”
Na taki stan rzeczy wpływ miały w dużym stopniu czynniki polityczne.
Opisany przypadek przynależności administracyjnej jest ciekawostką i pewnie jednym z wielu, jednak w genealogii nic nie jest oczywiste. Smutne jest bezmyślne tworzenie jakichkolwiek podziałów, szczególnie przez osoby , które nie znają własnych Przodków… ale to już inny temat. To Przodkowie tworzą Naszą historię i czasem mogą nas bardzo zadziwić 🙂
Na podstawie książki: H. Gajdzik „Bobrowniki do roku 1945”
Pozdrawiam
Przemek Pawełczyk
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 10 years temu przez Przemek Pawełczyk.