Odpowiedz do: Baza aliasów
Strona główna › Fora › Źródła genealogiczne › Baza aliasów › Odpowiedz do: Baza aliasów
Temat aliasów jest bardzo ciekawy.
Jego kontynuowanie może wnieść wiele w naszą wiedzę o naszych przodkach, ich nazwiskach i migracjach.
Taki złożony przykład z Sierakowa Śląskiego z 1729 roku:
Thoma Henrykowski vulgo Vilhemczyk alio cognomento Thoma Jasionczak
W późniejszym czasie używane nazwisko: Jasionek.
I z Lublińca z 1865:
Paczenski vel Paczena
W księgach wielkopolskich w Wilkowyji z 1814 roku natrafiłem na nazwisko utworzone od imienia ojca (Bartszczak od Bartłomieja), choć prawidłowe winno brzmieć: Kościański. Na szczęście był to epizod.
Powyższe przykłady wskazują, że przyczyn zmiany nazwiska jest wiele i zajęcie opuszczonego gospodarstwa nie był jedynym powodem.
Zgadzam się z Krzysztofem, że wiele zależało także od skryby, jego znajomości języka polskiego, wykształcenia. Podobnie, jak wiele zależało od przynależności państwowej danego terenu i polityki narodowościowej. Jak wiemy od momentu zagarnięcia Śląska przez Prusy (de facto od 1742 – formalnie od 1763), polityka germanizacyjna na Śląsku (i nie tylko) była priorytetem Berlina. Stąd kolonizacja fryderycjańska, wyłączność języka niemieckiego w szkole i urzędach, zakazy używania języka polskiego w kościele (dzięki Bogu była łacina a względy duszpasterskie przeważały i język polski był używany w kościele w wielu parafiach przez cały okres pruski (niemiecki) na Śląsku) i nakazy używania języka niemieckiego w księgach parafialnych. Z tym ostatnim zresztą też różnie bywało. Stąd te Sobki, Franki i inne przykłady jak rzeczywiście wyglądały stosunki narodowościowe na danym terenie. Pomijam germanizację nazwisk w okresie Kulturkampfu, czy później w okresie hitlerowskim – to odrębny temat. Zresztą wtórna polonizacja nazwisk po 1945 roku polegała nie na odnajdywaniu brzmienia i znaczenia pierwotnego (staropolskiego), lecz na zastępowaniu pisowni niemieckiej polską.
Na podstawie nazwisk szeroko rozumianej mojej rodziny wyraźnie widać, że niemieccy skrybowie nie radzili sobie z pisownią staropolskich nazwisk i zmieniali je w sposób daleko odbiegający od oryginału.
Co ciekawe, jedne zmiany nazwiska były trwałe, inne nie.
Ile nazwisk pisanych na różne sposoby, tyle ciekawych historii.
Artur
Jedną tylko wypowiadam prośbę do ludu śląskiego, by pozostał wierny swym zasadom chrześcijańskim i swemu przywiązaniu do Polski.
Wojciech Korfanty